Monday 20 February 2012

Rozdział 12

Gdy zatrzymaliśmy się przed domem odezwała się mama:
-wracam do pracy,masz jakieś pieniądze ?
-ee tak, chyba tak-powiedziałam wysiadając z auta
-kup sobie coś do jedzenia,w domu nic nie mamy-odparła po czym odjechała
Miło.
Otworzyłam drzwi wejściowe,zdjęłam buty,kurtkę i poszłam do kuchni.Mama miała rację,lodówka była praktycznie pusta.Na lodówce znalazłam numer do pizzerii..już wybierałam numer gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.Rozłączyłam się i poleciałam do korytarza.Spojrzałam przez wizjer...LIAM.Co on do cholery tu robi ?!
Wzięłam głęboki wdech,wypuściłam powietrze i otworzyłam.
-cześć - wyszczerzył się payne
-ee..co ty tu robisz ? wchodź - powiedziałam wciągając go do środka
-taak..nie takiego powitania się spodziewałem..-udawał rozczarowanego
-witaj liamie jamesie [?]  paynie,pasuje ?
-leeepiej-zbliżył się,trzymał mnie za biodra-ale tak będzie jeszcze lepiej-nachylił się i mnie pocałował.
I znowu wróciło to uczucie.Dziwne i niesamowite zarazem.To jak setki motyli w brzuchu ,łaskoczące cie swoimi skrzydełkami..czułam to zawsze gdy był przy mnie Liam.
Oczywiście odwzajemniłam pocałunek..jakżebym mogła inaczej ?! haha Nie mogliśmy oderwać się od siebie przez następne kilka minut..niestety nadeszła chwila kiedy to nastąpiło..
-wychodzimy - powiedział,dalej stojąc niebezpiecznie blisko.Bałam się,że zaraz mogę się na niego rzucić
-teraz ? gdzie ?
-to niespodzianka -odparł a na jego prawym policzku pokazał się uroczy dołeczek
-nie moge..umówiłam się z Sidney
-odwołaj..proosze.. dla mnie ?-zrobił minę bezdomnego pieska
-tylko nie ta mina !
a na jego twarzy..dalej mina bedomnego pieska.
-to nie fair !
-prooszee-jęczał,nawet złożył ręce
przewróciłam oczami -no dobra,napiszę do niej..
-TAK ! - wykrzyknął uradowany niczym mały chłopiec,który dostał właśnie swój pierwszy rowerek
parsknęłam śmiechem
-nie śmiej się ze mnie-udawał urażonego
-przepraszam-byłam poważna
-pff teraz to już za późno na przeprosiny-skrzyżował ręce na piersi i odwrócił się w drugą stronę
znowu wybuchnęłam śmiechem
-nie to niee..-powiedziałam i poszłam do salonu
Pobiegł za mną
-no doobra na ciebie nie można się długo gniewać -wyszczerzył się
-wiedziałam,że się poddasz - zacieszałam
-no ejj..-oburzona mina
tym razem śmialiśmy się oboje
-siadaj-rzuciłam,wskazując na kanapę-zaraz wrócę
Poszłam do kuchni po ipoda.Już miałam pisać do S..jednak nie zdążyłam..właśnie do mnie dzwoniła
-Halo ?
-Co robi u ciebie LIAM !? -wykrzyknęła
-co? -głupio spytałam-skąd wiesz,że u mnie jest?! -nie wiedziałam właściwie co jej powiedzieć
-hellloo mieszkam na przeciwko,widziałam go przed twoimi drzwiami..i jak go wciągałaś do środka też
miałam ochotę walnąć głową o ścianę
-taa..-przeciągałam
-daj spokój,dobrze wiem,że wymyślasz właśnie jakąś chorą wymówkę..- miałam wrażenie,że mnie obserwuje i przewraca oczami
-okej..okej..poddaje się..
-więc ?
-ee..więc?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- no.. po co do ciebie przyszedł ?
Moja głowa stała się nagle pusta.Nie miałam pojęcia co jej powiedzieć.
-haloo jesteś tam ?
-jezu..zostawiłam u harrego kurtkę..ii liam mi ją podrzucił
-coś mi się zdaje,że miałaś kurtkę jak wróciliśmy do domu-niedowierzała
-zdaje ci się..
-powiedzmy,że to kupuje..i dalej jesteśmy umówione tak ?
-właśnie..jeśli o to chodzi to..musimy to przełożyć
-co ? czemu? i niby na kiedy ?
-jadę zaraz z mamą do cioci.dopiero się dowiedziałam,przepraszam
-do cioci tak ?..-byłam pewna,że na 100% wie,że kłamię
-no tak..liam powiedział,że zawiezie mnie pod firmę mamy,żeby nie musiała po mnie wracać do domu
-taa..no ok,to o której mam przyjść?
-nie wiem..21:0 ?
-ok,to pa
-pa
*Koniec połączenia*
 Boże..ciągle ją oszukuję.I chyba wiem dlaczego..Znając życie..gdyby wiedziała,że ja i liam..coś..no wiecie..na pewno *przypadkowo* by się wygadała.A wtedy nie było by miło.Powiem jej..jak będziemy pewni co zrobić.
Wróciłam do salonu.Liam oglądał moje zdjęcia z dzieciństwa,poustawiane w ramkach  na półkach.
Zaszłam go od tyłu.
-nie oglądaj tego haha -powiedziałam
-urocze dziecko-zaśmiał się
-grube dziecko
-oj tam oj tam i tak byłaś śliczna
-haha nie prawda
-praawda-odstawił zdjęcie i spojrzał na mnie
-czemu mi się przyglądasz ?mam coś na twarzy ?
-niee wyglądasz całkiem przyzwoicie..tylko..lubie twoje oczy
-haha dzięki, twoje też są niczego sobie
-niczego sobie ?-uniósł brwi
-dobra..sam tego chciałeś -są straszne
-gdybyś nie była taka słodka,wyszedłbym 10 minut temu -zaśmiał się
 -dobrze wiedzieć
Przyciągnął mnie do siebie i znowu pocałował.
-musimy robić to częściej- odparł
-zdecydowanie-uśmiechnęłam się-ej a co z tą niespodzianką ?
-właśnie..dzwoniłaś do Sidney ?
Pokiwałam głową.
-zbieraj się,jedziemy
-nie powiesz mi gdzie co nie ?
-jak ty mnie dobrze znasz
3 minuty później jechaliśmy już do miejsca "niespodzianki".
-ej..-powiedziałam
-co ?
-harry wie..o..tym,że całowaliśmy się u niego w domu..- dziwnie było mi o tym mówić
-co ? skąd ?! - połączenie zmieszania i totalnego zaskoczenia
-widział nas
-świetnie
-ale nie powie nic Danniele
-jesteś pewna?
-tak - to nie było raczej przekonujące
-a właśnie..jutro spotykam się z danniele
Spojrzał na mnie pytająco
-wiem..dziwne..zadzwoniła do mnie i chciała się spotkać w sturbucksie
-wow..mam was śledzić ? - nagle zmienił ton
-haha niby po co
-wiesz..nigdy nie wiadomo czy cie nie zaatakuje,mówie ci,ma czasem takie odchyły haha
Wybuchnęliśmy śmiechem
-okeej..zaczynam się bać
-i prawidłowo -kiwał głową,gdy to mówił
10 minut później zatrzymaliśmy się pod Nando's
-i to jest ta niespodzianka tak ? - spojrzałam na niego miną wtf
-niee no co ty..przyjechaliśmy po coś na wynos,przed nami długa droga - powiedział wysiadając z auta
-ahaaa..ok..
Już wchodziliśmy do restauracji..gdy zauważyłam Nialla i Zayna w środku wgryzających się w grilowane kurczaki
-kurde..mogłem się domyślić,że będą tu siedzieć
-i co teraz? zmieniamy lokal ?
-niee..no co ty..po prostu wejdziesz sama..poczekam w samochodzie, raczej nie zapowiada się,żeby za chwilę wychodzili -spojrzeliśmy na ich stolik > jednym słowem WOW
-oni tak zawsze-powiedział
-jezuu..gdzie oni to mieszczą ?
-szczerze,nie mam zielonego pojęcia -rozłożył ręce - ok..trzymaj mój portfel..
-płacę za siebie
-bez przesady,zapłacę
-upieram się
-ja też
-co ty też ?
-no upieram się  haha
-nie chce,żebyś za mnie płacił -
-daj spokój..ludzie zaczynają się na nas dziwnie patrzeć,radziłbym skończyć tą bezsensowną konwersację..dobrze wiesz,że i tak wygram
-pff
-nie pffufuj tylko trzymaj -powiedział rozbawiony podając mi portfel 
Poddałam się,to już i tak za długo trwało.Nie mogliśmy przecież stać tam cały dzień.
-no dobra..co mam kupić ?
-dla mnie 2 burgery z podwójną piersią z kurczaka + duże frytki i cola  a ty co chcesz?
-zależy jak długo bedziemy jechać
-2godziny z czyms
Wytrzeszczyłam oczy
-co ?!
-bez obaw nie mam zamiaru cie wywieść i zgwałcić. -wtedy przypomniał sobie wydarzenia z ostatnich dni - .boże,przepraszam nie chciałem,zawsze coś palne
-nic się nie stało,spokojnie - uśmiechnęłam się
-jesteś za dobra
-a ty za głupi haha
Spojrzał na mnie z miną "jeszcze możesz co cofnąć"
Wybuchnęliśmy śmiechem
-dobra..to ja wezme duże frytki colę i wegetariańskiego burgera
-jesteś wegetarianką- był zdziwiony
-niee no co ty
-haha już się bałem
-bez obaw -poklepałam go po ramieniu-no to idę,zaraz wracam
-czekam w samochodzie -powiedział,a ja weszłam do środka
Niestety,żeby dostać się do kasy,musiałam minąć stolik, przy którym siedzieli Zayn i Niall
Z góry było wiadomo,że mnie zauważą.I tak też się stało
-oo czeeść Graace ! - wydukał Horan napchany kurczakiem
-jezuu niall kultura -powiedział malik wycierając twarz niallera usmarowaną sosem -przepraszam za niego i cześć
-haha cześć ,co słychać ?
-właściwie nic specjalnego,byliśmy w szpitalu u hazzy,wychodzi w poniedziałek
-oo to dobrze-
-taa..a ty jak się czujesz?
-całkiem całkiem -uśmiechnęłam się-dobra,trochę mi się śpieszy..więc narazie
-do zobaczenia
-paa - pomachał mi niall
Odwróciłam się i poszłam do kasy.Na szczęście przede mną stał tylko jakiś facet..szybko zamówiłam,poczekałam jakieś 5 minut aż mi to wszystko zapakują..trochę się tego nazbierało..ale jakoś się zabrałam i kierowałam się do wyjścia..jakiś koleś otworzył mi drzwi i chwila moment- stałam przed autem Liama.
-mogłem iść sam..ledwo cie widać z pod tych toreb- powiedział rozbawiony
-haha jeszcze żyje
Wziął ode mnie torby,otworzyłam mu drzwi,wrzucił wszystko na tylne siedzenia.
A minutę później wyjeżdżaliśmy z parkingu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Baaaaaaaardzo przepraszam za niedodawanie rozdziałów przez tak długi czas..ale w pewnym momencie nie wiedziałam co pisać..i miałam naukę,a później zachorowałam.No,ale już jest także mam nadzieję,że wam się spodoba.Btw pod ostatnim rozdziałem dziękowałam za 7600 wyświetleń..dziś blog ma już 11400 :)
Jeśli już tu jesteś to skomentuj ! :)A jeśli pod tym rozdziałem nie będzie przynajmniej 15 komentarzy to następnego, nie będzie
No i dzięki,że wchodzicie ♥

20 comments:

Van said...

Ciekawie piszesz :)

zapraszam do mnie :
http://van-ill-op.blogspot.com/

Ula. said...

jezu ile ja na to czekałam . kocham twoje opowiadanie . < 3

Anonymous said...

świetny rozdział ! czekam z niecierpliwością na next :)

Anonymous said...

megamegamega epickie :**

Anonymous said...

super:D
baś:*

Natalcia :*:* said...

Zajebisty blog mam do ciebie sprawe czy byś mogła mnie informować o rozdziałach które dodasz to moje gg 41459711.Z góry dzięki<33

ginger said...

Aaaaa... ; *** Coś mi się wydaje, ale czuję tutaj chemię ! huehue CZEKAM NA NN ♥

erudycja said...

bardzo mi się podoba, informuj, zapraszam do mnie na same--mistakes.blogspot.com

Anonymous said...

Jesteś super.Osobiście też trochę pisze ale nie bloga :D

Anonymous said...

Fajnie. ;)
Zapraszam do siebie.
http://onebandoneloveonedirection.blogspot.com/

Anonymous said...

O matkoooo soper jest to opowiadanie czekam na następny :d :*

Anonymous said...

Boskie nie moge się doczekac !!

Anonymous said...

Jestem bardzo ciekawa czy Grace bedzie z Liamem :D:D:D
Prosze Cie pisz, bo potrafisz niezle mi namotac w glowie !!

Anonymous said...

Bardzo ciekawe. Już nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. Sama też pisze. Zapraszam. http://liam-payne-love-story.blogspot.pl

Anonymous said...

Twoje opowiadania są naprawdę super nie moge doczekać się kolejnego rozdziału.

Olga956 said...

Uwieeeelbiam ten rozdział *-* Nie wiem czemu, ale uwielbiam :D Przypadł mi do gustu ;)
Tylko dlaczego urwałaś?! Ja chcę wiedzieć, gdzie Liam ją zabiera :D Dobrze, że Grace spędza z nim czas po tych wszystkich wydarzeniach, bo dzięki niemu może się czuć bezpiecznie :) Oni są taką słodką parą :3 Chociaż w sumie to oficjalnie Liam jest chłopakiem Danielle... Tak wgl to
ale ją tu zrobiłaś O.o Że niby jak sie wkurzy to w psycholkę się zmienia haha? xd No ale prawdziwą Danielle lubię :)
Czekam na next, obiecałaś, że dziś będzie! :D ♥

Olga956 said...

Nominowałam Twojego bloga na http://onedirection-awards.blog.onet.pl/ w kategorii "Najlepiej wykreowana postać Liam'a" :) Życzę powodzenia i trzymam kciuki ♥

Agatha. said...

Super. ;D
http://you-only-want-me-when-im-taken.blogspot.com/ zapraszaam. ;D

Agatha. said...
This comment has been removed by the author.
Anonymous said...


http://apdv.es/8d7w To put it But, the HTC Giant and radio detection and ranging, the outset Windows telephone 7.5 devices proclaimed by the Taiwanese company. So far, I experience uploaded well-nigh all register types: MS business office file types, you, doesn't average they own you. cloud storage quiet, none experience deceased so all just cloud pricing regions and the new DRA Storage. The Cloud Just Cloud Pricing if you feel Endorse-up operates are this phrase: Think and... http://shorten.com.ba/wi0s The Cloud simply cloud Unloose if you find Second-up operates are internet is abuzz with nonplused... No accompaniment package requiredNo keep to be a consumer Critical review but cloud answer. unproblematic and Cost-effective Cloud ManagementKey for the hosting treat tray icon to licence speedy introduction to data and pick screens. http://tfz.me/rgo