Sunday 5 February 2012

Rozdział 11

Miała miły głos..tzn w miarę miły..właściwie bez emocji.Ale byłam pewna,że nie ma zamiaru mnie zabić ,także..
-heej -powiedziałam nieco niepewnym tonem
-przed chwilą dowiedziałam się,że leżysz w szpitalu..boże Grace wszystko w porządku ?-byla naprawdę przejęta
Odetchnęłam.
-ee.. tak nic mi nie jest,jeszcze żyję więc myślę że jest ok
-heh,to dobrze-miałam wrażenie,że się uśmiechnęła-ale co ci się właściwie stało ? liam nie chciał mi nic powiedzieć przez telefon
Gdy usłyszałam jego imię,poczułam lekkie ukłucie zazdrości.I TO raczej nie powinno mieć miejsca.Tak jakby tym jednym słowem przypomniała mi,że Liam jest nadal jej chłopakiem i nie mam wpieprzać się w ich życie.
-napadnięto mnie-odparłam
-co ?! kto to zrobił ?
Chwila zastanowienia.Kłamać? Czy powiedzieć prawdę?
-nie wiem,było ciemno..i..nie widziałam jego twarzy - skłamałam
-ou..współczuje ci.Może odwiedzę cię  jutro ?
-jutro o 10:0 wracam do domu
-tak szybko cie wypisują ?
-no tak,nie dolega mi nic poważniejszego niż kilka siniaków,musiałam tylko zostać dzień na obserwacji
-aaa..to w takim razie co powiesz na kawę  i lody ? Starbucks ? Sobota ? Pasuje ci ?
Zgięło mnie w pół.To raczej nie był najlepszy pomysł..ale niby co miałam jej odpowiedzieć ?'Sory nie mogę się z tobą widywać bo przypominasz mi,że twój chłopak cie ze mną zdradził ?! Tak ,właściwie całowaliśmy się w domu Harrego i tak chyba coś do niego czuje ?!"
-taak,jasne czemu nie -odparłam najbardziej swobodnym tonem na jaki mogłam się tylko zdobyć
-ok to jesteśmy umówione,muszę już kończyć więc do zobaczenia!
-pa
*Koniec połączenia*
No to się wkopałam-pomyślałam zamykając laptopa.Postanowiłam odpuścić sobie Plotkarę.
Wtuliłam się w kołdrę i pochłonięta różnymi scenariuszami sobotniego spotkania zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Otworzyłam oczy.Przez okno wpadały jasne promienie słońca,które swoim blaskiem oświetlały cały, szpitalny pokój.Spojrzałam na zegar- 08:32.Ziewnęłam,przeciągnęłam się i z trudem zwlekłam z łóżka.
Poszłam do łazienki.Odkręciłam kurek w umywalce i przemyłam twarz zimną wodą.Spojrzałam w swoje odbicie.Wróciły wydarzenia z wczorajszego dnia.Tak,wolałabym ich raczej nie pamiętać.Ale zamiast wpuszczać w siebie jeszcze więcej idiotycznych myśli,weszłam pod prysznic.
Gdy owinięta w biały ręcznik,szukałam ubrań w torbie przyniesionej tu wcześniej przez mamę..zadzwonił telefon.Mama.
-Halo ?
-Będę w szpitalu za 20 minut,bądź gotowa
-tak wcześnie ? pielęgniarka mówiła,że wypis dostanę o 10:0
-zmiana planów,opowiem ci na miejscu,musze kończyć pa
-no ok,pa
Właściwie im szybciej stąd wyjdę tym lepiej.Rzuciłam ipoda na łóżko,zgarnęłam bieliznę,czerwone rurki,białą koszulkę i czarny kardigan po czym wróciłam do łazienki.
Po kilku minutach ubrana - i na ile to było tylko możliwe ogarnięta-pakowałam moje rzeczy do wielkiej,czerwonej torby.Szybko się z tym uwinęłam i chwilę później byłam gotowa do wyjścia.Zegar wskazywał 09:02,znając życie mama i tak się spóźni więc rozłożyłam się na sofie i włączyłam Mtv.Z racji iż było przed 10:0 puszczano jakiś program muzyczny.Leciał akurat nowy teledysk jessie j.Sięgnęłam po ipoda.Zadzwoniłam do Sidney.Odebrała po 3 sygnale.
-no hej - rzuciła -przyjdę cię odwiedzić koło 15:0
-właśnie..nie przychodź do szpitala,za chwilę przyjedzie po mnie mama i wracam do domu
-oo to świetnie,w takim razie wpadnę do ciebie o 15:0,obejrzymy nowe odcinki seriali,musimy nadrobić zaległości.Kupię coś do jedzenia,masz jakieś konkretne życzenia ?
-hmm..słoik nutelli ! -wykrzyknęłam
-to żadne życzenie,dobrze wiesz,że i tak bym go kupiła-na sto procent przewróciłam oczami
-no racja,w takim razie zaskocz mnie
-ok, to pa
-pa
Taak..popołudnie i wieczór spędzony z S na oglądaniu serialii i opychaniu się słodyczami to było coś czego było mi teraz trzeba.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i wtedy do pokoju weszła mama.
-gotowa ? -zapytała
Wyglądała tak jak zwykle,czyli..eleganckie ubranie i idealnie ułożone włosy.Nawet minimalne zaniedbanie nie wchodziło w grę.No cóż taka właśnie była.Perfekcyjna.I tego też wymagała ode mnie.Starałam się jak mogłam,ale wiedziałam,że i tak pewno nigdy jej nie dorównam.
-tak jestem-odparłam
Wstałam,wzięłam torbę i wyszłyśmy z pokoju.Szłyśmy długim,jasnym korytarzem..nagle mama zatrzymała się i powiedziała,że mam tutaj na nią zaczekać,po czym zniknęła za drzwiami z napisem "Dr
Usiadłam na jednym z krzeseł przy ścianie i obserwowałam małą,może roczną dziewczynkę,która uciekała swojej mamie.Zaczepiała każdą osobę,która stała jej na drodze.Kocham małe dzieci,są takie słodkie i ładne.I mimo,że mam dopiero 17 lat nie mogę doczekać się swojego.Nagle dziewczynka podbiegła do mnie.Uśmiechnęłam się do niej i złapałam za rączkę.Mała zaczęła się kręcić wokół własnej osi.To było coś w rodzaju tańca.Wtedy podbiegła jej mama,wzięła ją na ręce i powiedziała do mnie:
-przepraszam bardzo,od kiedy nauczyła się chodzić nie mogę za nią nadążyć-kąciki jej ust uniosły się w górę
Kobieta miała najwyżej 25 lat,włosy proste do ramion i duże niebieskie oczy.
-nic się nie stało-odparłam
-Chodź Chloe musimy cię nakarmić
Zniknęły w jednym z pokoi,a z gabinetu pani doktor wyszła mama.
-i załatwione -powiedziała machając mi przed oczami jakąś kartką.Zorientowałam się,że to mój wypis.-Chodźmy
Kilka minut później siedziałyśmy w samochodzie i zapinałyśmy pasy.
Gdy wyjeżdżałyśmy z parkingu odezwała się mama
-teraz musimy jechać na policję
Zamurowało mnie.
-CO? po co ?!
-no jak to po co?musisz złożyć zeznania-odparła opanowanym tonem
-ale teraz ?
Byłam w szoku.Nie ustaliłam żadnej wersji z Harrym.Co będzie jeśli on powiedział,albo powie policji coś zupełnie innego niż ja ?!Ok..nie jest dobrze-zaczęłam panikować
-dostałam wczoraj zawiadomienie,że masz się tam dziś zgłosić..ale ..coś nie tak ? mam wrażenie,że zbladłaś- spojrzała w moją stronę
-zdaje ci się,wszystko w porządku
Później nastąpiła cisza. Mama skupiła się na drodze,a ja zastanawiałam się co teraz zrobić.Po wczorajszej 'rozmowie' z Hazzą,raczej nie miałam ochoty do niego dzwonić..ale nie miałam wyjścia.
Więc, gdy tylko dojechaliśmy na komisariat,powiedziałam mamie,że muszę do łazienki.Mama zapytała jakiegoś faceta gdzie jest toaleta,ten pokazał palcem długi korytarz
-ostatnie drzwi w prawo -powiedział
Pognałam w wskazaną stronę,weszłam do łazienki i jak tylko upewniłam się,że jestem sama wybrałam numer Hazzy.
-słuchaj przepraszam za wczoraj..w sumie to z kim jesteś to twoja sprawa i nie powinienem się wtrącać-był nieco zmieszany,ale chyba był szczery-wybaczysz ?
-już o tym zapomniałam
-no to ok-poweselał
-była u ciebie policja ?
-nie,dzisiaj mają przyjść
-no to dobrze..słuchaj musimy ustalić jakąś wspólną wersję..
-powiemy prawdę
-co ? niee..
-bo ?
-bo nie chce,żeby mama dowiedziała się co mi zrobił..nie chce żeby ktokolwiek o tym wiedział
-chyba żartujesz..musi odpowiedzieć za to co zrobił,może w końcu go zamkną
-i tak nic mu nie udowodnią
-wystarczą nasze zeznania,żeby był pod opieką kuratora
Milczałam
-słuchaj nie wiem jak ty,ale ja powiem prawdę,muszę kończyć, na razie ,zadzwonię później
Rozłączył się.
Ok..przywarłam do ściany,zamknęłam oczy i zrobiłam kilka wdechów,po czym spojrzałam w lustro.Harry miał rację.Nie powinnam kłamać.I na pewno lepiej będę się czuła,gdy wyznam prawdę.Poprawiłam włosy i wróciłam do mamy,która siedziała na dwuosobowej czarnej,skórzanej kanapie.Na mój widok wstała
-gotowa ? 
Przełknęłam ślinę i pokiwałam przytakująco głową.
Za około dwie minuty siedziałyśmy w gabinecie policjanta,który przedstawił się jako : Pan Gibben.
Był to łysiejący facet koło 40..przypominał jednego z tych gości,którzy w przerwach w pracy opychają się pączkami i piją hektolitry kawy.
-Więc..Grace..opowiedz mi co się stało w tamtą noc..
-co dokładnie ?
-może zacznij od początku-powiedział,splatając ze sobą dłonie i wyciągając się na obrotowym krześle
Spojrzałam na mamę,siedzącą po mojej prawej stronie.Nie miałam pojęcia co powiedzieli jej lekarze o moim stanie i jak przyjmie to co zaraz tutaj powiem.
-więc..byłam umówiona w parku z Harrym..
-Harrym Stylesem tak ?
Pokiwałam głową i kontynuowałam.
-zapomnieliśmy ustalić dokładnego miejsca spotkania..więc dzwoniłam do niego,ale nie odbierał..dlatego szłam dalej..
-szłaś po 22:0 sama w parku ?! to niebezpieczne-znowu mi przerwał
-tak,wiem..
-dobrze,kontynuuj..
Dziwne,że mama jeszcze milczała.
-więc,jak mówiłam..szukałam Harrego..i wtedy pojawił się..-przerwałam
-kto się pojawił ?
Poczułam na sobie ich spojrzenia
-..Jake Mason..
-Jake Mason ? Kto to taki? -zainteresował się Gibben
Bałam się spojrzeć na mamę.Skierowałam wzrok na moje dłonie.
-poznałam go właściwie wczoraj..jego rodzice byli z moimi na kolacji a my poszliśmy do kina - wymamrotałam pod nosem
-dobrze..więc co wydarzyło się dalej ?w parku..
-on był pijany..-moje ręce nagle zaczęły drżeć,a całe ciało przeszedł chłód-..krzyczał na mnie ,zaczął dotykać..bałam się..
I wtedy po raz pierwszy odezwała się mama
-dziecko,co ty mówisz ?! - niemal wykrzyknęła-dlaczego kłamiesz?!
-proszę się uspokoić -powiedział poważnie policjant
-nie kłamię..-wyszeptałam-mój głos był ledwie słyszalny
-nie wierze..może to był ktoś inny ? -prosze posłuchać- tym razem zwróciła się do pana Gibbena -ja rozmawiałam z tym chłopcem..i zapewniam pana,że nie byłby w stanie zrobić czegoś takiego.jest z dobrej rodziny...bardzo przepraszam za córkę,ona nie wie co mówi,jest jeszcze na lekach,dopiero co wróciliśmy ze szpitala..
-proszę pani..Grace jeszcze nie skończyła..i mam wrażenie,że lepiej będzie gdy pani opuści gabinet..- odparłam spokojnie policjant
-no chyba pan żartuje ?! nigdzie się nie wybieram..-poprawiła się na krześle
-w takim razie nalegam,aby pani się uspokoiła i pozwoliła córce dokończyć zeznawać
Miałam wrażenie,że gdyby krzesło nie miało bocznego oparcia,leżałabym już na podłodze.Domyślałam się,że mama nie przyjmie tego najlepiej..no ale nie spodziewałam się,aż tak złej reakcji.Nigdy nie widziałam jej jeszcze tak roztrzęsionej i podminowanej.W tej sytuacji nawet ja byłam przerażona
-..Grace..czy on ci zrobił krzywdę ? tzn..czy on cie zgwałcił ?- starannie dobierał słowa
-nie..nie zdążył..
Miałam wrażenie,że mama odetchnęła.
-więc co wydarzyło się dalej ?
-wtedy pojawił się Harry..odepchnął go..no i z Jakiem było jeszcze 3 innych gości..i Jake kazał im zająć się Harrym..no i widziałam jak go biją..wszędzie była krew,ja nie mogłam nic zrobić..i wtedy on znowu zaczął mnie dotykać,całować.-głos mi się łamał-.i rozpinał mi sukienkę..ale nagle,jeden z tych 3 powiedział mu ,że Harry się nie rusza ii wtedy się przestraszyli i uciekli..potem znalazłam telefon i zadzwoniłam na pogotowie..to wszystko co wiem..
-no dobrze..jesteś pewna,że niczego nie pominęłaś ?
-nie na pewno nie
-a wiesz kim była ta trójka ?
-nie znam ich,i nie widziałam z bliska ich twarzy..było ciemno
-ok..możesz podać mi adres tego Jake'a Masona ?
-ale..ja nie znam jego adresu.-odparłam już bardziej spokojnym tonem
-a pani ?-zwrócił się do zdenerwowanej mamy
-nie wiem czy mogę udzielać panu takich informacji..-zaczęła..
-nalegam,niech pani nie utrudnia śledztwa,to dla dobra pani córki..
-ma pan jakąś kartkę ?
Podał jej notes i długopis.Zapisała coś po czym zapytała:
-to wszystko ? śpieszymy się..
-tak..jakbyśmy czegoś potrzebowali to jesteśmy w kontakcie
Wyszłyśmy przed budynek.Mama milczała.Ja też.Bałam się powiedzieć cokolwiek.Dręczyło mnie tylko jedno..dlaczego mi nie wierzy ?!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra..rozdział wyszedł nudny..no trudno
W każdym bądź razie jeśli już tu wchodzisz to mogłabyś zostawić komentarz ? Dla ciebie to tylko chwila..a mi napisanie jednego rozdziału zajmuje kilka godzin więc chce wiedzieć czy jest sens to pisać.
I dziękuję za ponad 7600 wyświetleń :)


18 comments:

Anonymous said...

super ciekawe co sie potem wydazy co z mama czy jej uwiezy :D:)



truskawkowymus:D

Anonymous said...

Super rozdział !
Czekam na następny ;]

Anonymous said...

super mam nadzieje że w następnym rozdziale będzie więcej chłopaków ; D

Anonymous said...

super, czekam na kolejny :)

Ula. said...

i musiałam tyle czekać . świetny rozdział , dawaj szybko następny . < 3

Julia said...

swietnie, swietnie, swietnie ! tyle musialam czekac!; o

Anonymous said...

Świetny rozdział :)
Zapraszam do mnie :)
http://another-world-and-me.blog.onet.pl/

Anonymous said...

Od kiedy się nimy zaczęłam interesować i szukałam o nich info różnych trafiałam na tego typu książki których po prostu nie czytałam bo z góry wiedziałam, że są nudne. Nie wiem dlaczego zaczęłam czytać tą, ale strasznie mi się podoba. Osobiście pisze też swoją, ale jej nie publikuje. Masz podobny styl pisania do mojego. Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały. Czytając wcieliłam się w tą całą Grace (lubie to imie) i podoba mi się to, że Liam'a ukazujesz jako takiego uczuciowego i troskliwego. Dobrze ujęte wątki. Piszesz spontanicznie, czy masz już mniej więcej ustaloną historię? ;]

zmiloscidojedzenia said...

dziękuję za komentarz :)
pochlebiasz mi haha dziwnie się teraz czuję,ale cieszę się,że ci się podoba ;]

i co do mojego pisania to raczej spontanicznie :D
na początku niby miałam jakąś historię,ale uznałam ją za przewidywalną,dlatego odrzuciłam wszelkie pomysły i dopiero jak zaczynam pisać kolejny rozdział to wymyślam zdarzenia na bieżąco :)

Anonymous said...

Świetny rozdział ! Czekam na nastęny ♥

Olga956 said...

Jaki nudny?! Genialny jak zwykle :D Coś tak czułam, że mama Grace jej nie uwierzy ;p Jestem ciekawa jakie będzie to spotkanie z Danielle no i czy Liam się o nim dowie? No i przede wszystkim zżera mnie ciekawość z kim w końcu będzie Grace :P Większość czytelniczek ma już swoje typy, ale ja nie umiem się zdecydować :P Jak czytam fragmenty z Liam'em to wolę Liam'a, a jak czytam fragmenty z Harry'm to wolę Harry'ego ehh.. :p No ale przynajmniej nie będę zawiedziona jak już w końcu, z którymś będzie :D
Dawaj prędko next ♥

billybobobilly said...

świetnie Ci to idzie, więc uważam, że jak najbardziej powinnaś pisać dalej. Rozkleiłam się jak czytałam, a to raczej rzadko mi się zdarza. Nie mogę się doczekać następnego. <333

13alwaysbeyourself said...

Jestem ciekawa dalszego rozwinięcia historii. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.

Anonymous said...

więcej chłopców!! :D czekam na nn ^^

Kinga said...

Świetny :D Czekam na ciąg dalszy :) Fajne to masz :D Zapraszam również do siebie :) http://more--than--this.blogspot.com :) Mam nadzieję, że wpadniesz :)

Anonymous said...

Świetne >3

Marvelous said...

świetny i widzę ,że bohaterka ma moje imię;d

chelsea said...

Świetne .:)
Czytam dalej :)